Vrotcovia-Sygnał Lublin 3:4

Dzisiaj w typowo piłkarską pogodę, przy padającym deszczu podejmowaliśmy na własnym stadionie zespół Sygnału Lublin. Zespół gości przyjechał w swoim najsilniejszym składzie, któremu nie udało się dostać do ligi wojewódzkiej.

Rywal był w naszym zasięgu i początek meczu potwierdził, że gramy jak równy z równym. Od pierwszego gwizdka chłopcy starali się zdominować przeciwnika i osiągneli optyczną przewagę. Skutkiem tego był gol strzelony przez Piotra Niedzielskiego. Po strzeleniu bramki chłopcy dążyli do podwyższenia rezultatu, ale brakowało ostatniego podania lub skuteczności pod bramką.  Wszystko wskazywało na to, że kontrolujemy mecz i nic złego nie może się stać. Niestety zaczeliśmy popełniać koszmarne błędy indywidualne. Chłopcy zaangażowani w walkę, zaczęli tracić głowę w prostych sytuacjach meczowych. Wykorzystał to zespół sygnału strzelając szybko 3 gole. Na szczęście drużyna pokazała serce i wiarę. Po bramkach Bartka Czobota z rzutu wolnego i Piotra Niedzielskiego wyrównała stan meczu. Gdy wydawało się, że czwarta bramka dla nas to kwestia czasu, prosty błąd sprowadził nas na ziemię. Na odrobienie strat było już za mało czasu. Mecz dla oka kibica był bardzo emocjonujący, dla trenera..... wiadomo. Na wyróżnienie w tym meczu zasłużyli: Adam Kret - kilka razy ratował nas z opresji, Bartek Czobot - ciągnął cały zespół, a jego podania były kluczowe przy strzelonych bramkach, Pietruszka- swoimi rajdami prawą stroną stwarzał duże zagrożenie pod bramką rywala. Na pocieszenie przytoczę słowa trenera Sygnału:         " Z gry mieliście więcej, bardziej zasłużony byłby remis"

Vrotcovia wystąpiła w składzie: Kret, Duda, Bojdasz, Sękowski, Malinowski, Czobot, Borkowski Kuba, Brylant, Niedzielski - Trancygier, Mazur, Bojdasz, Dudziak, Bogusław, Wojtaluk, Borkowski Kamil, Pietraszek, Grądziel

P/S Za błędy przepraszam i nie poprawiam....

JB